Tak mało brakowało by do sesji z Eweliną i Tomkiem nie doszło. Ich zapytanie o wykonanie pleneru ślubnego wylądowało w spamie i dopiero po 2 tygodniach dostrzegłem je i czym prędzej odpisałem. Na wiadomość, że szukają fotografa, który wykona im plener ślubny w okolicach Glencoe aż mi się oczy zaświeciły – Glencoe znajdowało się na szczycie moich wymarzonych lokalizacji na sesję plenerową. Pewnie niejeden fotograf ślubny by mi tu przybił piątkę co do lokalizacji. Z Eweliną sprawnie ustaliliśmy szczegóły i tym sposobem wylądowałem w jednym z najbardziej czarujących miejsc w jakich byłem. Szkockie „highlandy” są dosłownie magiczne, klimat ich jest niepowtarzalny, zdjęcia niemal same się robiły. Część materiału z naszej wyprawy do szkockiej Doliny Łez możecie podziwiać poniżej – mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę…
Farewell to the Highlands, farewell to the North,
The birth-place of Valour, the country of Worth;
Wherever I wander, wherever I rove,
The hills of the Highlands for ever I love.
Robert Burns













































































Pięknie tam i ta szkocka aura!
No aura magiczna, choć w Polsce też pięknie ale tam jest po prostu inaczej, widoki niesamowite i ta aura tajemniczości…chcę tam wrócić ;)